Pierwszego dnia mojego nowego sezonu wybrałem się na odcinek klubowy i niestety bez większych okazów tylko małe klenie.
Następnie postanowiłem przenieść się w inne miejsce i traf chciał, że był to odcinek ogólnodostępny. Podczas penetrowania tego odcinka zauważyłem okazałe klenie oraz szczupaka, który robił podjazdy, aż w końcu zaatakował z taką siłą, że niestety agrafka uległa złamaniu i ów szczupak uciekł ( pokuszę się o stwierdzenie, że miał z 80 cm).
Moja największą i ostatnia zdobyczą pierwszego dnia sezonu był piękny kleń złowiony oczywiście na blachę.