Z wędką w ręce

Z wędką w ręce

czwartek, 28 lipca 2016

Klenie po urlopie

      Po powrocie z Polski oczywiście musiałem wybrać się nad wody klubowe na "mojej" rzece. Jak to mam w zwyczaju łowiłem na spinning na obrotówki. Sprawdzone złote obrotówki znów doskonale się spisały i klenie oraz okonie wręcz wyskakiwały z wody, a żeby je dopaść. Okonie w pewnym momencie przestałem liczyć (kilka naprawdę ładnych), a kleni złowiłem kilka 30-35 oraz dwa około 45-50 cm. Następnym razem wybiorę się chyba na odstawiony w kąt spławik i spróbuję dobrać się do tych ryb których nie mogę wyciągnąć na spinning.







niedziela, 24 lipca 2016

Skawa - wędkowanie na starej miejscówce

       Podczas urlopu w Polsce udało mi się wybrać nad swoje stare miejsce na Skawie ( ujście do Wisły). Po zakupie niezbędnych przynęt oraz zanęt i uzupełnieniu braków w sprzęcie wybraliśmy się na nocną zasiadkę nad rzeką. Woda jakiś czas wcześniej płynęła strasznie brudna, ale na szczęście zdążyła się oczyścić na tyle, żeby było można normalnie łowić. Po rozłożeniu wędek nadszedł czas na rozbicie namiotów oraz przegotowanie ogniska na noc. Jako przynęt używaliśmy pinki, czerwonych oraz białych robaków i gotowej zanęty z klejem o zapachu wanilii. Tata używał swojej specjalnej zanęty, którą zrobił wcześniej w domu i muszę przyznać, że dawała naprawdę dobre efekty i zostałem zdeklasowany przez niego w ilości złowionych ryb. Efektem tej wyprawy było kilkanaście leszczy 35-50 cm oraz kilka okoni i karasie.