Trzeba było szybciutko wymyślić, gdzie możemy się udać w zastępstwie. Po chwili zastanowienia naszym celem stała się Skawa powyżej jazu w grodzisku i taki właśnie cel obraliśmy.
Pogoda zapowiadała się ładnie i przez większość naszego wędkowania taka była z przelotnym lecz krótkotrwałym i intensywnym deszczem. Po przyjeździe jeszcze krótki rekonesans i zaczęliśmy wędkowanie. Używaliśmy przeróżnych przynęt począwszy od woblerków przez gumki na małych obrotówkach kończąc, które zresztą okazały się najbardziej trafne :) Łowiąc na głębszej wodzie niestety nie było żadnych efektów w postaci ryb może ze względu na jeszcze zimną wodę, która wpływała na żerowanie. Efekty w postaci brania kleni przyniosła płytsza woda na rozlewisku, nieopodal wylotu wody ze stawów w Graboszycach. W owym miejscu złowiliśmy kilka kleni co prawda małych, ale za to było ich kilka. Z brzegu zaobserwowaliśmy też duże osobniki, które pływały nieopodal lecz niestety nie były zainteresowane naszymi przynętami.
Poprzez załamanie pogody zostaliśmy zmuszeni do zaprzestania wędkowania, ale udało się nam zaobserwować jeszcze bobra, którego obecność była bardzo mocno zaznaczona w koło poprzez ścięte drzewa.
Naszą wyprawę zakończyliśmy odwiedzając w drodze powrotnej na Wieprzówkę w Gierałtowicach. Pomimo zaobserwowanych ryb z kładki i kilku puknięć w przynęty nie udało nie nic w tym miejscu złowić. Trzeba będzie jeszcze poczekać, aż woda się troszkę nagrzeje.
W dobrych nastrojach zakończyliśmy wędkowanie i wróciliśmy do domu :)
Fajna rzeka i ładne foty. Pozdro dla bobra!
OdpowiedzUsuń