Po przejściu jeszcze około 2 km myślałem, że to koniec z dużymi rybami, na szczęście postanowiłem porzucać jeszcze kilka razy pod drzewami i wtedy nastąpiło potężne branie, odjazd i rozpoczął się 30 minutowy hol tegoż, że szczupaka na stromej skarpie pośród podwodnych przeszkód. Udało się szczupak wylądował w podbieraku i po odhaczeniu i zrobieniu kilku zdjęć wrócił do wody, a ja z ogromną dawką adrenaliny nie musiałem już nic więcej dzisiaj złowić. Po złowieniu '' życiówki'' wróciłem do domu ( oczywiście się pochwalić).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz